Andrzej Grajewski Andrzej Grajewski Andrzej Grajewski
Proboszcz z Leningradu
Wszystko odbywało się w obecności tylko dwóch świadków 9 lutego 1929 r. w kaplicy kościoła Niepokalanego Serca NMP w Leningradzie. Z tym miastem ks. Matulionis związany był od lat. Urodził się w 1873 r. w litewskiej rodzinie ziemiańskiej, ale do seminarium duchownego wstąpił w Sankt Petersburgu. Tam w 1900 r. otrzymał święcenia kapłańskie, a po latach sakrę biskupią.
Konsekratorem był tajny administrator apostolski dla Leningradu, polski kapłan bp Antoni Malecki. Litwin został jego biskupem pomocniczym z prawem do sukcesji. Święcenia były częścią planu papieskiego wysłannika bp. Michela D’Herbigny, mającego zbudować tajną strukturę Kościoła w Związku Sowieckim. Pomysł nie uwzględniał jednak sowieckich realiów. Malecki, podobnie jak inni wyświęceni przez Francuza biskupi, rychło trafił do więzienia. Matulionis także miał za sobą doświadczenie więzienne. Odsiedział trzy lata jako jeden ze skazanych w 1923 r. w pokazowym procesie moskiewskim. Sakra biskupia nie zmieniła jego formalnego statusu. Nadal był proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Leningradzie, posługiwał także w innych parafiach. Wśród jego parafian przeważali Polacy. Część z nich zarzucała mu, że dyskryminuje język polski w duszpasterstwie. Warto i tę kwestię wyjaśnić, gdyż wiele dokumentów z tego okresu nadal nie zostało zbadanych.
Biskup Matulionis został aresztowany w listopadzie 1929 r., gdy próbował zorganizować nielegalne seminarium w Leningradzie. Kilka miesięcy później został skazany na 10 lat łagru. Trafił do obozu na Wyspie Anzerskiej na Morzu Białym (część archipelagu Wysp Sołowieckich). Siedzieli tam głównie duchowni, w tym wielu katolików, zarówno obrządku łacińskiego, jak i wschodniego. W opinii prawosławnych więźniów, administracja obozowa odnosiła się do katolików lepiej aniżeli do nich. Być może było to efektem zabiegów Stolicy Apostolskiej. Współwięźniowie Matulionisa nie wiedzieli, że ich obozowy ekonom jest tajnie konsekrowanym biskupem. Administracji jednak nie uszło uwagi, że katolicy tworzą w łagrze wspólnotę, dzielą się paczkami, wspierają w chorobie i chwilach zagrożenia. W 1932 r. aresztowali grupę więźniów, wśród nich biskupa, m.in. pod zarzutem prowadzenia agitacji antysowieckiej i nielegalnych kontaktów z osobami na wolności. Matulionisa skazano dodatkowo na rok uwięzienia w karnym ośrodku odosobnienia nad jeziorem Ładoga. Nie odsiedział go jednak, gdyż Litwa zaczęła rozmowy z Moskwą w sprawie wymiany kapłanów przetrzymywanych w sowieckich łagrach na komunistów odbywających kary w ich więzieniach. Być może było to inspirowane przez Stolicę Apostolską. Poza Matulionisem wymieniono także innych tajnych biskupów osadzonych w łagrach. Dzięki temu wolność odzyskał m.in. znany litewski komunista Antanas Sniečkus. Kiedy w czerwcu 1940 r. Armia Czerwona wkroczyła na Litwę, został jednym z szefów bezpieki, a później pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Litwy. Nadzorował okrutne represje wobec litewskich patriotów, m.in. wobec Matulionisa. Był typem podobnym do Gomułki: fanatyczny komunista w wersji narodowej. Ograniczał rusyfikację i jak na warunki sowieckie zachował spory margines swobód w dziedzinie kultury i religii.
Po powrocie na Litwę Matulionis zamieszkał w Kownie, gdzie był rektorem kościoła sióstr benedyktynek. Był chyba pierwszym litewskim hierarchą, który przejął się orędziem s. Faustyny Kowalskiej. Już w 1937 r. poprosił o namalowanie kopii obrazu Jezusa Miłosiernego z Wilna i powiesił ją w swojej kaplicy. Bliski był mu także wyniesiony z Petersburga kult Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Wobec dwóch okupacji
System, przed którym biskup uciekał z łagrów, dopadł go w ojczyźnie, kiedy Litwa znalazła się pod sowiecką okupacją. W Moskwie nie zapomniano, że Matulionis został wyświęcony jako biskup dla posługi w Rosji, ale NKWD miało w tym czasie ważniejsze problemy na głowie. Po roku Litwę zajęły wojska niemieckie, a czerwony terror zastąpił brunatny. W nowej sytuacji papież Pius XII mianował Matulionisa biskupem diecezji koszedarskiej na Żmudzi, ale zgodził się także, aby przygotowywał kapłanów do pracy misyjnej w Rosji. Jednak codzienność okupowanej przez Niemców Litwy także była trudna. Biskup Koszedar miał napięte stosunki z niemiecką administracją, protestował m.in. przeciwko wywózkom Litwinów na roboty do III Rzeszy. Pomagał również miejscowym Żydom, bezlitośnie tępionym od pierwszych chwil niemieckiej okupacji, m.in. uratował małą Esther Yellin, przyszłą gwiazdę światowej pianistyki.
Latem 1944 r. Litwa została ponownie zajęta przez Armię Czerwoną, ale walki nie ustały. Historycy oceniają, że przez oddziały litewskiego antykomunistycznego podziemia przewinęło się ponad 50 tys. partyzantów, tzw. leśnych braci, wspieranych przez ogromną rzeszę cywili. Hierarchia jednak była wobec nich ostrożna. Także bp Matulionis nie popierał zbrojnego oporu. Uważał, że nie ma sensu i dopisze tylko nowe ofiary do długiej listy wojennych strat narodu litewskiego. Sowieci jednak nie chcieli, aby biskup o takim życiorysie pełnił dalej urząd. 18 grudnia 1946 r. Matulionis został aresztowany w kurii biskupiej w Koszedarach. Śledczy i bezpieka uważali, że jest jądrem „watykańskiej agentury” w Związku Sowieckim. Został skazany na 7 lat więzienia. Karę odbywał w ciężkim więzieniu we Włodzimierzu. Siedział tam do 1955 r., kiedy decyzję w jego sprawie podjął wspomniany już Antanas Sniečkus, wtedy szef litewskich komunistów. Schorowanego biskupa przeniesiono do domu starców w Mordowii, skąd po roku powrócił na Litwę.
Śmiertelny zastrzyk
Biskup Matulionis nie wrócił do swej diecezji – od 1958 r. przebywał pod nadzorem KGB w miasteczku Szadów (Šeduva) na północy kraju – nadal jednak stanowił zagrożenie dla sowieckiej polityki wyznaniowej. Pomimo że stosowano wobec niego różne techniki operacyjne: podsłuch, czytanie korespondencji, a całe jego otoczenie nasycono agentami, kierujący inwigilacją płk Juozas Obukauskas, jeden z ważnych funkcjonariuszy KGB na Litwie, co jakiś czas stwierdzał, że biskupowi udało się zmylić czujność jego czekistów. Miał kontakty nie tylko w kraju, ale również z litewskim Kolegium św. Kazimierza w Rzymie. Jego autorytet wzrósł, kiedy w lutym 1962 r. Jan XXIII nadał mu tytuł arcybiskupa ad personam. Wszyscy odbierali to jako wyróżnienie niezłomnego biskupa. Nabrało to szczególnego znaczenia, kiedy Jan XXIII rozpoczął przygotowanie do zwołania Soboru Watykańskiego II i chciał, aby wzięli w nim udział także biskupi spoza żelaznej kurtyny. Zaproszenie zostało skierowane również na Litwę. Władze postanowiły to wykorzystać, umożliwiając udział w Soborze jednak tylko duchownym wskazanym przez siebie. Mieli na forum soboru świadczyć o rzekomej wolności religijnej w Związku Sowieckim i starać się o ulokowanie w ważnych strukturach kościelnych.
Matulionis przejrzał tę grę i starał się przestrzec Watykan przed jej konsekwencjami. Odpowiedzią były szykany. W trakcie jednej z rewizji starzec został tak sponiewierany, że zasłabł. Przysłana przez KGB pielęgniarka zrobiła mu zastrzyk, po którym stan jego zdrowia natychmiast się pogorszył. Zmarł po trzech dniach 20 sierpnia 1962 r. w Szadowie. Ekshumacja – dokonana po latach na potrzeby procesu beatyfikacyjnego – potwierdziła obecność metali w jego ciele, najprawdopodobniej wstrzykniętych tuż przed śmiercią. Został pochowany w krypcie katedry w Koszedarach, a jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się natychmiast po odzyskaniu przez Litwę niepodległości.
Przez lata spędzone w więzieniach i łagrach abp Matulionis duchowo pozostał człowiekiem wolnym, dlatego mottem wileńskiej beatyfikacji będą słowa „Prawda was wyzwoli” (J 8,32), aktualne w każdej epoce. Był jednym z tych, którym Kościół na Wschodzie zawdzięczał przetrwanie. Świadek heroicznej wiary, twardy jak skała, był oparciem dla Kościoła w Rosji i na Litwie, i mam nadzieję, że pozostanie nim także we współczesnej epoce.
ww.gosc.pl